wtorek, 26 czerwca 2012

| Zrób to sam

z: Poznań
Kiedyś kreatywność w ubiorze była napędzana przede wszystkim przez braki na rynku, dzisiaj chyba jednak bardziej przez nadmiar towarów, przez który czasem tracimy na oryginalności. Nasi rodzice musieli nieźle się nagłówkować, aby zdobyć coś czego nie mieli sąsiedzi. Dziewczyny szyły, przerabiały, farbowały. Dziś, chociaż nie brakuje ciekawych rzeczy, te same zabiegi wykonujemy ze względu na chęć odróżnienia się i pokazania indywidualizmu.

Dodatkowo satysfakcja z efektów własnej inwencji jest fantastycznym uczuciem, które wzmaga dodatkowo fakt oszczędności czasem całkiem sporej sumki. I ostatnie, nie mniej ważne - ekologia. Tworzenie czegoś nowego z wykorzystaniem nieprzydatnych już w innych dziedzinach elementów to swoisty recykling, tchnienie nowego życia. Uwielbiam wymieniady, babie targi czy ciuch-change'e, na których nasze ciuchy, torebki i biżuteria idą w kolejne dobre ręce, a my możemy nabyć równie fajne, nowe perełki. Nie wyrzucajmy nic. Ewentualnie możemy sprzedać, np. przez Allegro lub oddać w punktach Caritasu.

Ze starych gazet, a nawet biżuterii i ubrań przy małej modyfikacji i pomysłowości można wykonać nowe, oryginalne cudeńka. Idea DIY czyli Do Ir Yourself od zawsze gościła w moim życiu, choć nie mam zdolności krawieckich to jednak ja czy każdy inny może coś przyciąć, coś podwinąć, coś odpruć, doszyć kupując za grosze fajne elementy z pasmanterii i gotowe :) Być może znacie  program Goka Wana ("czary mary Goka"), w którym tworzy stylizacje wykorzystując ubrania z sieciówek i dodatki z pasmanterii, które konkurują ze stylizacjami największych projektantów. Na końcu programu publiczność głosuje na te które zdobyły ich uznanie ("highstreet" lub domy mody), nie wiedząc które zestawy są stworzone przez Goka. Myślę, że tego typu programy pokazują dziewczynom, co naprawdę oznacza styl. I że zależność między dużymi pieniędzmi i fajnym ubiorem niekoniecznie jest tak wielka, jak niektóre dziewczyny zwykły sądzić. 

Ok, przepraszam za przydługi wstęp, ale chciałam Wam pokazać również, jakie opakowanie na prezent zrobiłam nie mając w domu nawet kleju, gazet, papieru kolorowego etc. 

1. Znalazłam szara torbę papierową, 2.przycięłam od góry dość spory kawałek z uchwytami, 3. zrobiłam kołnierzyk z jeansu, który został po przeróbce spodni z długimi nogawkami na letnie szorty :) , przypięłam go trzema zszywkami, które musiały się akurat skończyć :) 4. Cudem wynaleziony kolorowy skrawek gazety przycięłam na kształt krawatu 5. Reszta została przyszyta igłą z powodu braku kleju.






Ta narzutka została zrobiona z granatowej koszuli, której praktycznie nie nosiłam. Odcięłam kołnierzyk, podwinęłam rękawki, dodałam broszkę (vintage po Mamie) i  stara koszula nabrała w mojej ocenie ciekawego wyglądu :)
Plan ogólny ;)
Kilka dni temu również dwie pary moich starych jeansów zyskały drugie życie jako szorty na lato. Ale przecież znacie to na pewno ze swoich szaf, prawda? :)

Veromoda
Nie są tak modnie króciutkie, ponieważ mają ciekawe zameczki. Dzięki temu mogę je zakładać do troszkę dłuższych bluzek i  uniknę efektu "ona chyba nie ma majtek" ;) Drugie są króciutkie i czarne. Nie widzę sensu ich tutaj zamieszczać.

DIY możecie wykorzystać także w domu, aby stworzyć klimatyczny wystrój swojego pokoju/mieszkania/domu. Zanim coś wyrzucicie pomyślcie, czy nie będzie świetnie się sprawdzało w innym charakterze. Nie ostawiajcie jednak wszystkiego, bo może się jeszcze przyda. Maniakalne zbieractwo to moim zdaniem  choroba i zagracanie otoczenia.

A na koniec bonus za wytrwałość- to już trzecie życie torebki po zakupach, którą pokazałam wyżej jako opakowanie prezentu. Po jego  rozpakowaniu posłużyła tak :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wielki dzięki za każde odwiedziny i komentarz :-) Jestem bardzo ciekawa tego, co myślicie o moim spojrzeniu na modę i o kosmetykach azjatyckich!